W dniach 20-21 czerwca 1940 r. doszło do największej egzekucji dokonanej przez Niemców w podwarszawskich Palmirach. Wśród 358 ofiar był Maciej Rataj, wybitny działacz Ruchu Ludowego i Marszałek Sejmu.
Masowe ludobójstwo Niemcy rozpoczęli już w 1939 roku i trwały one przez 2 lata. Palmiry długo pozostawały anonimowym miejscem kaźni. Lokalizacja nie była przypadkowa. Przed wojną w lasach Kampinosu mieściły się składy amunicyjne Wojska Polskiego. Część terenu była ogrodzona drutem kolczastym i zamknięta dla osób postronnych. Dla Niemców było to odpowiednie miejsce do przeprowadzania rozstrzeliwań.
– Palmiry to Katyń pod Warszawą – mówi poseł PSL Piotr Zgorzelski. – Rozstrzelano wielu wybitnych działaczy społecznych i politycznych II RP z Marszałkiem Sejmu Maciejem Ratajem na czele. Życie straciły tam również takie osoby jak Janusz Kusociński, złoty medalista w biegu na 10 tys. metrów na Igrzyskach Olimpijskich w Los Angeles w 1932 r. czy wiceprezydent Warszawy Jan Pohoski – dodaje.
Egzekucje odbywały się także w innych miejscach Puszczy Kampinoskiej, m.in. w Wólce Węglowej, Laskach i Wydmach Łużych. Łącznie od grudnia 1939 do lipca 1941 roku przeprowadzono tam 21 egzekucji, w których zginęło prawie 2,2 tys. osób.
– W dniach egzekucji teren obstawiało SS i policja. Polscy robotnicy leśni otrzymywali zakaz zbliżania się do miejsc kaźni, ale to właśnie dzięki nim poznaliśmy prawdę historyczną. Oznaczali oni miejsca grzebania ciał za pomocą krzyżyków wyciętych w korze pobliskich drzew, wbijali też łuski karabinowe w drzewa. To dzięki nim Czerwony Krzyż po wojnie mógł przeprowadzić ekshumację – zauważa poseł Zgorzelski.
Na utworzonym w 1948 roku cmentarzu-mauzoleum spoczywają szczątki 2115 ofiar, ekshumowanych w Puszczy Kampinoskiej i w Lasach Chojnowskich. Nagrobków zidentyfikowanych osób jest 577, znanych jest też 485 nazwisk osób, o których wiadomo, że zginęły w Palmirach, ale ich ciał nie rozpoznano. Pozostałe ofiary pozostają bezimienne. Ofiary egzekucji upamiętnia także Muzeum – Miejsca Pamięci Palmiry.