PSL proponuje, aby strażacy ochotnicy dostawali dodatek w wysokości 500 złotych za gotowość do pełnienia służby. Podobnie jak ochotnicy z tworzonej przez ministra Macierewicza obrony terytorialnej.
Minister Macierewicz chce płacić 500 zł miesięcznie za bezczynność ochotnikom z tworzonej przez siebie obronie terytorialnej. Tymczasem strażacy ochotnicy, którzy na co dzień ryzykują swoje zdrowie i życie za fakt pełnienia służby nie dostają ani złotówki.
– To jawna niesprawiedliwość. Dlaczego jedni ochotnicy są uprzywilejowani względem innych? Będziemy wnioskować, aby strażacy ochotnicy mieli takie same dodatki jak ci z obrony terytorialnej – deklaruje Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes PSL.
Ponadto ludowcy proponują, aby strażacy ochotnicy, którzy mają za sobą co najmniej 20 lat służby dostawali dodatek do emerytury. Projekt w tej sprawie został już złożony w Sejmie.
Dodatek miałby wynosić 20 zł za każdy rok czynnej służby. Liczyłby się okres, w którym strażak był ubezpieczony, brał bezpośredni udział w działaniach ratowniczych, posiadał aktualne badania lekarskie dopuszczające do udziału w działaniach ratowniczych oraz posiadał szkolenie pożarnicze uprawniające do udziału w akcjach ratowniczych.
Przedstawiciele PSL podkreślają, że OSP jest niezwykle ważnym ogniwem w system ochrony przeciwpożarowej w Polsce. – To strażacy ochotnicy pierwsi niosą pomoc osobom poszkodowanym w wypadkach samochodowych, ryzykują życie na równi z zawodowymi strażakami. Dlatego należy docenić ich wielkie poświęcenie – uważa Władysław Kosiniak-Kamysz.
Ludowcy uważają, że OSP spełnia także istotną rolę w rozwoju kultury na terenach wiejskiej. „Ich działania służą upowszechnianiu kultury fizycznej i sportu oraz prowadzenia działalności oświatowej. Nadrzędnym celem OSP było i jest niesienie pomoc ludziom” – czytamy w projekcie.
W Polsce w Ochotniczych Strażach Pożarnych zrzeszonych jest ponad 690 tysięcy osób. Według wyliczeń PSL, dodatki do emerytur dla strażaków ochotników nie powinny obciążyć budżetu kwotą większą niż 150 mln zł. Czyli trzy razy mniej, niż rząd PiS zamierza wydać na małe samoloty dla VIP-ów.