Skip to main content

Polskie rolnictwo potrzebuje zmian – nie kosmetyki, tylko konkretów. Nowy minister rolnictwa, Stefan Krajewski, rusza do działania z jasną wizją: wspierać tych, którzy naprawdę pracują na roli. Koniec z fikcyjnymi dopłatami. Czas na aktywnego rolnika, silną wieś i skuteczną politykę w Brukseli.

Nie zdążył jeszcze rozpakować walizek, a już wprowadza zmiany. Nie przyszedł administrować. Przyszedł działać. Z planem, który może wyprowadzić polskie rolnictwo z impasu. Przestawia zwrotnice. I robi to szybko.

Program „Aktywny Rolnik”

Przez lata dopłaty trafiały do tych, którzy z rolnictwem mieli niewiele wspólnego. Czas to zmienić.

Program „Aktywny Rolnik” wprowadza prostą zasadę: Pieniądze tylko dla tych, którzy naprawdę pracują na roli.

Orzesz, siejesz, hodujesz – dostajesz wsparcie.

Spekulujesz? Nie tym razem.

  • Definicja rolnika? Do poprawy.
  • Produkcja rolna jako dobro publiczne? Trzeba ją chronić.
  • Deregulacje? Tak – ale mądre i potrzebne.

Wieś ma pachnieć wsią

Polska wieś to nie skansen. To miejsce, gdzie rodzi się chleb.

Wyobraź sobie wieś, gdzie:

  • kombajn może pracować po zmroku,
  • zapach obornika to nie powód do skargi, tylko znak, że rodzi się żywność,
  • nikt nie wzywa straży miejskiej, bo w gospodarstwie trwa praca.

Takiej wsi chce minister Krajewski. Żywej, szanowanej, produktywnej.

  • Polska eksportuje żywność za ponad 230 miliardów złotych rocznie.
  • Bez rolników nie ma bezpieczeństwa żywnościowego.
  • Bez ich głosu – nie ma suwerennej wsi.

Nowa jakość w polityce rolnej

Minister nie unika trudnych tematów:

  • UE-Mercosur? Nie dla żywności niespełniającej naszych standardów.
  • Ukraina? Tak – ale bez niszczenia polskiego rynku.
  • Bruksela? Wspieramy ambitny budżet WPR, ale pod warunkiem, że pieniądze trafią do polskich rolników, a nie do unijnej biurokracji.

Krajewski rozmawia z partnerami z Francji, Austrii i Włoch, budując sojusze przeciwko szkodliwym rozwiązaniom. I jasno mówi: Nie będzie „grzecznym ministrem” w Brukseli. Będzie skutecznym ministrem w Warszawie.

Minister z plonem

Polskie rolnictwo potrzebowało impulsu. Stefan Krajewski nim jest. Mówi językiem rolników, działa jak menedżer. Zaczyna z impetem i nie zamierza zwalniać.

Zamiast obiecywać – siejemy.

I będziemy zbierać.