Skip to main content

Nieudolność ministra Krzysztofa Jurgiela w sprawie ASF może kolejny raz narazić rolników na straty. Niemcy rozważają zamknięcie dla polskich hodowców świń swojego rynku. To oznacza katastrofę.


Niemieccy farmerzy naciskają na swój rząd. Głośno protestują, że sieci handlowe oferują wieprzowinę z Polski podczas, gdy szaleje u nas Afrykański Pomór Świń. Jeśli władze Niemiec ugną się pod tymi protestami nasi hodowcy stracą jeden z największych rynków zbytu.

Niemieccy hodowcy trzody chlewnej są wściekli na supermarkety, które sprowadzają część mięsa do produkcji kiełbas z Polski. Na forach internetowych pojawiały się wpisy, które podważają bezpieczeństwo mięsa z naszego kraju. „Jak można wykluczyć, że nie przetworzone zostało mięso świni, która już zachorowała?” – pytał czytelnik portalu fachowego czasopisma rolniczego „Top Agrar”.

Rolnicy z Niemiec się boją, ponieważ chodzi o bezpieczeństwo ich gospodarstw rolnych. Przed spożywaniem mięsa czy wędlin z ASF ostrzega bowiem Federalne Ministerstwo Rolnictwa, które twierdzi, że do Niemiec mogłyby one dotrzeć z prowiantem kierowców tirów czy robotników sezonowych z Europy Wschodniej.

Według niemieckiego resortu rolnictwa, resztki jedzenia, które są wyrzucane przy drogach mogłyby zostać zjedzone przez dziki, co doprowadziłoby do rozprzestrzeniania się wirusa.

Tymczasem w Polsce zdiagnozowano już 107 hodowli zarażonych wirusem ASF i 1415 przyjazdów u dzików. Choroba przekroczyła linię Wisły i zmierza za zachód kraju, gdzie są największe hodowle trzody chlewnej.