Trzy siły ścierają się dziś na polskiej wsi: rynek, który traci równowagę, podejrzenia zmów cenowych i coraz bardziej bezlitosny klimat. W tym chaosie minister rolnictwa i rozwoju wsi Stefan Krajewski staje po stronie tych, którzy dźwigają ciężar kryzysu – rolników. W jego wizji to nie tylko producenci żywności, lecz także przedsiębiorcy i strażnicy bezpieczeństwa państwa.
Diagnoza: brak stabilności i pewności jutra
– Z jednej strony trudne warunki pogodowe dotknęły w tym roku wielu producentów, z drugiej stwierdzamy nadprodukcję niektórych gatunków i brak kontraktacji, która zapewniała stabilne ceny – powiedział minister rolnictwa i rozwoju wsi Stefan Krajewski.
Ta sytuacja pokazuje, że rolnicy coraz częściej działają w warunkach niepewności, pozbawieni umów gwarantujących im bezpieczeństwo ekonomiczne. Resort analizuje więc rynek w ujęciu całościowym – od struktury upraw po przepływ pieniędzy w łańcuchu dostaw.
Reakcja: państwo staje po stronie rolników
W ostatnich tygodniach pojawiły się sygnały o możliwych zmowach cenowych między podmiotami skupującymi a sieciami handlowymi. Minister nie pozostał bierny.
– Różnice cenowe pomiędzy skupem a sprzedażą detaliczną są bardzo duże. W związku z docierającymi do nas informacjami skierowałem pismo do Prezesa UOKiK z prośbą o zbadanie, czy dochodzi do takich praktyk – podkreślił minister Krajewski.
To wyraźny sygnał, że państwo nie będzie bezczynnie przyglądać się, gdy zysk jednych oznacza stratę dla tysięcy rolników.
Minister dodał, że drugie pismo skierował do Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa:
– To ważne, aby KOWR sprawdził, czy w umowach zawieranych z rolnikami nie występują działania sztucznie zaniżające ceny w skupach – zaznaczył szef resortu rolnictwa.
Kierunek: odporne rolnictwo i nowoczesne zaplecze
Ministerstwo nie ogranicza się do reakcji – buduje systemową odporność polskiego rolnictwa. Krajewski przypomniał, że zmiany klimatyczne wymuszają adaptację i nową strukturę produkcji.
– Jeszcze kilka lat temu nikt nie myślał o uprawie arbuzów w Polsce, a dziś coraz więcej rolników się na nie decyduje. Niestety, przy tak dużej skali produkcji pojawiają się problemy ze zbytem – przyznał minister rolnictwa i rozwoju wsi.
Dlatego resort przygotowuje rozwiązania infrastrukturalne – w tym inwestycje w nowoczesne przechowalnictwo, które pozwolą rolnikom elastycznie reagować na wahania rynku.
– Nowoczesne przechowalnictwo to jeden z kluczowych kierunków działań resortu – dodał Krajewski.
Jednocześnie wskazał na potrzebę skracania łańcucha dostaw i wzmacniania rolniczych spółdzielni oraz grup producenckich.
– Im krótsza droga od producenta do konsumenta, tym rolnicy mają większy wpływ na cenę końcową i mniejsze ryzyko nadużyć pośredników – zwrócił uwagę minister.
Realizm: w ramach wspólnego rynku UE
Minister Krajewski nie unika trudnych tematów, także tych, które leżą poza krajową jurysdykcją.
– System skupu interwencyjnego w Unii Europejskiej nie był zmieniany od 2007 roku. Nie możemy reagować tak elastycznie, jak byśmy chcieli. Polska, jako duży eksporter żywności, musi działać ostrożnie, by pomoc dla rolników nie została uznana za niedozwoloną – wyjaśnił szef resortu.
To głos rozsądku i odpowiedzialności: Polska chce reformować unijny system wsparcia, ale z poszanowaniem zasad wspólnego rynku.
Dzisiejszy briefing był też znakiem mobilizacji instytucji rolnych – od ARiMR, przez KOWR, po Główny Inspektorat Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych.
Na zakończenie minister powiedział jednoznacznie:
– Rolnicy nie mogą być najsłabszym ogniwem w łańcuchu, który sami tworzą. Ich praca musi być opłacalna, a państwo ma obowiązek dbać o równowagę w tym systemie – podsumował Stefan Krajewski.
Nowa równowaga w polskim rolnictwie
To wystąpienie Stefana Krajewskiego to coś więcej niż reakcja na kryzys – to program działania oparty na stabilności, uczciwości i racjonalności gospodarczej.
W świecie niestabilnych rynków, coraz bardziej kapryśnej pogody i presji międzynarodowej minister Krajewski proponuje realny model równowagi:
- rolnik w centrum,
- państwo jako gwarant uczciwości,
- rynek jako narzędzie, nie cel sam w sobie.