PiS wycofuje się z pomysłu dwukadencyjności liczonej wstecz w samorządach. – To bardzo ważny dzień dla polskiego samorządu, który pokazuje, że samorząd potrafi obronić swoją podmiotowość – mówił poseł PSL Piotr Zgorzelski.
PiS chciał wprowadzić w wyborach samorządowych dwukadencyjność, ale liczoną wstecz. Oznaczałoby to, że prezydenci, burmistrzowie i wójtowie sprawujący swój urząd od dwóch kadencji nie mogliby ubiegać się o odnowienie mandatu. PiS ugiął się pod presją i wycofał się z tego pomysłu.
– Trzeba podziękować wszystkim samorządowcom, którzy od początku krytykowali ten pomysł. To zasługa zarówno naszego zespołu a także Samorządowego Komitetu Protestacyjnego, Ruchu Obrony Polskiej Samorządności czy wszystkich samorządowców którzy jednoznacznie ocenili pomysł PiS na Biało-Czerwonym Marszu Wolności – uważa poseł Ludowców.
O tym ile kadencji będą zajmowali swoje stanowiska gospodarze naszych małych ojczyzn powinien zawsze decydować Suweren, a nie partie polityczne. – Niedookreślenie terminu wejścia w życie dwukadencyjności świadczy też o konflikcie w samym obozie PiS – ocenia poseł Zgorzelski.
– Skoro nie ma określonej cezury czasowej, myślę, że ten pomysł będzie odłożony „ad calendas graecas”, czyli na nigdy – dodaje.
To już drugi przypadek kiedy PiS wycofuje się z propozycji zmian w samorządach. Najpierw było wycofanie ustawy o metropoliach warszawskich a teraz jest to dwu-kadencyjność.