Jeszcze niedawno Polska była przede wszystkim odbiorcą zagranicznych technologii wojskowych. Dziś, dzięki determinacji, inwestycjom w rodzimy przemysł obronny i doświadczeniu zdobytemu w realnych warunkach wojennych – awansuje do grona państw, które z powodzeniem dostarczają sprzęt innym członkom NATO.
Zakup przez Belgię od 200 do 300 zestawów przeciwlotniczych Piorun to wydarzenie przełomowe. Po raz pierwszy państwo Europy Zachodniej sięga po polski sprzęt wojskowy na taką skalę – i to nie z kurtuazji, ale z realnej potrzeby bezpieczeństwa. Pioruny już sprawdziły się na Ukrainie, zyskały uznanie żołnierzy i ekspertów, a teraz trafią do armii kraju, w którym mieści się główna kwatera NATO.
– To najlepszy dowód, że Polska przestaje być tylko odbiorcą bezpieczeństwa. Staje się jego dostawcą – podkreślił wicepremier i minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz.
Ale ten awans technologiczny nie dzieje się w próżni. Jest mocno osadzony w systemie sojuszy. Polska nie tylko rozwija własną produkcję zbrojeniową, ale robi to ramię w ramię z partnerami, dzieląc się doświadczeniami, technologią i infrastrukturą logistyczną.
Umowa z Belgią obejmuje nie tylko zakup Piorunów, ale też współpracę przy obsłudze najnowszych myśliwców F-35 – w tej samej konfiguracji, która trafi zarówno do Warszawy, jak i do Brukseli.
– Będziemy korzystać z umiejętności, które nabyli już belgijscy piloci w obsłudze F-35, ponieważ nabywamy te same wersje. Wymiana doświadczeń i interoperacyjność to fundamenty naszej wspólnej siły w NATO – zaznaczył szef MON.
To partnerstwo wzmacnia pozycję Polski jako regionalnego lidera bezpieczeństwa – państwa, które nie tylko broni własnych granic, ale też aktywnie wzmacnia wschodnią flankę Sojuszu, wspiera Ukrainę, zabezpiecza logistykę i coraz ściślej integruje się militarnie z Zachodem. A przy tym dostarcza sprzęt, który naprawdę działa.
– Od dzisiaj Królestwo Belgii będzie bezpieczniejsze. Od dzisiaj będzie bogatsze o najlepszy sprzęt produkowany w Polsce, a dzięki temu cały nasz Sojusz będzie silniejszy – powiedział wicepremier Kosiniak-Kamysz.
To nie tylko sukces eksportowy. To awans Polski jako wiarygodnego partnera – państwa, które rozumie, że sojusze to coś więcej niż wspólne ćwiczenia czy deklaracje polityczne. To konkretna wartość dodana: nowoczesna broń, know-how, infrastruktura i – co najważniejsze – gotowość do działania.