Skip to main content

Przyszłość zaczyna się na wsi – to nie slogan, to rzeczywistość. Przez trzy dni Poznań i Wielkopolska były centrum europejskiej rozmowy o bezpieczeństwie żywnościowym, klimacie, innowacjach i godnym życiu na wsi. Bez patosu, za to z konkretem.

Europejski Kongres Odnowy i Rozwoju Wsi, zorganizowany w ramach polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej, nie był zwykłym spotkaniem ekspertów i decydentów. Był manifestem siły, potencjału i nowoczesnej tożsamości polskiej wsi. Z udziałem ponad 4500 uczestników, 118 prelegentów, 18 ministrów i 2 komisarzy UE rozmawialiśmy o tym, jaka wieś może być – nie tylko po 2027 roku, ale już dziś.

W centrum uwagi znalazły się konkretne wyzwania: zmiany klimatyczne, depopulacja, cyfryzacja, nowe modele gospodarowania, napływ ludności miejskiej. Ale jeszcze bardziej – konkretne rozwiązania.

–  Europejski Kongres Odnowy i Rozwoju Wsi to nie tylko wydarzenie polityczne, to wydarzenie ludzi, którzy wierzą w przyszłość polskiej wsi. To największe wydarzenie naszej prezydencji – podkreślił wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Adam Nowak.

Wieś to nie przeszłość. To przyszłość

W PSL mówimy jasno: polska wieś nie jest zapleczem, tylko centrum przemian. To tu zaczyna się bezpieczeństwo żywnościowe Europy. To tu rodzą się innowacje społeczne, lokalna przedsiębiorczość, nowoczesne modele edukacji i cyfrowej transformacji.

– Wejście Polski do Unii Europejskiej spowodowało prawdziwie istotne zmiany w rozwoju rolnictwa, gospodarstw i jakości życia na wsi. Ale dziś musimy mówić o przyszłości – o tym, jakiej wsi chcemy po 2027 roku – mówił minister rolnictwa Czesław Siekierski.

Polska prezydencja. Nie polityczna fanfara, lecz wspólna sprawa

Kongres pokazał, że Wspólna Polityka Rolna musi pozostać dwufilarowa i stabilna, ale otwarta na nowe wyzwania – od klimatu po technologie.

– Nie chodzi o rewolucję, ale o mądrą ewolucję. Rolnictwo musi być konkurencyjne, ale oparte na zrównoważonym rozwoju – społecznym, ekonomicznym i środowiskowym – zaznaczył sekretarz stanu Jacek Czerniak.

Nie chodzi o odhaczanie unijnych wydarzeń. Polska prezydencja to szansa, by pokazać, że Europa potrzebuje silnych, sprawczych i zintegrowanych obszarów wiejskich.

Od słów do czynów. Ludzie są fundamentem

To nie strategie zmieniają wieś, tylko ludzie – kobiety, młodzież, lokalni liderzy. Bez nich żadna wizja nie nabierze kształtu. Dlatego PSL zawsze stawia na tych, którzy działają lokalnie: w kołach gospodyń, ochotniczych strażach, lokalnych firmach i samorządach.

– Wieś odnowiona to nie projekt z gabinetu, ale efekt działania aktywnych mieszkańców, którzy znają swoją społeczność. Dajmy im środki, a oni będą wiedzieli, jak je mądrze wykorzystać – mówił Krzysztof Grabowski, wicemarszałek województwa wielkopolskiego.

– Dziś kobiety mogą rozwijać się zawodowo, prowadzić sklepy internetowe, działalność gospodarczą – bez opuszczania swojej małej ojczyzny. To jest prawdziwa zmiana – zaznaczyła wiceminister ds. Unii Europejskiej Magdalena Sobkowiak-Czarnecka.

Wieś to nasza wspólna sprawa

W Europejskim Kongresie nie chodziło o politykę zza biurka. Chodziło o rolników, przedsiębiorców, nauczycieli, młodych, seniorów – tych, którzy codziennie budują wieś z charakterem.

– Różnorodność europejskich wsi to nasza siła. Nie możemy ich mierzyć jedną miarą – musimy dostrzegać lokalne potrzeby i specyfikę. Tylko wtedy odnowa wsi ma sens – podkreślił komisarz UE ds. rolnictwa Christophe Hansen.

PSL będzie dalej stać na straży interesów polskiej wsi – w Warszawie, Brukseli i każdej gminie. Bo silna wieś to silna Polska. A silna Polska to partner, nie petent w Unii Europejskiej. Kongres to dopiero początek. Teraz czas działać wspólnie – w gminach, powiatach, na wsi i w miastach. Przyszłość polskiej wsi jest w naszych rękach. Dołącz do nas!