Kiedy PiS żegnał się z władzą, ktoś w KOWR zdążył jeszcze podpisać dokument, który pachniał polityką, nie prawem. 160 hektarów państwowej ziemi – teren strategiczny pod budowę CPK – sprzedano prywatnej firmie za ułamek realnej wartości. Dziś ta sama ziemia wraca do Skarbu Państwa dzięki determinacji Henryka Smolarza z PSL. To nie tylko zwrot działki. To zwrot wiary w to, że państwo może działać uczciwie.
– Udało się odzyskać dla Skarbu Państwa działkę, którą w bulwersującym procederze matactw sprzedał dwutygodniowy rząd Mateusza Morawieckiego. Szkodę, na którą Skarb Państwa naraziły ówczesne decyzje polityków PiS, naprawiamy przy dobrej woli Piotra Wielgomasa – rolnika, który rozumie, czym jest szacunek do ziemi – powiedział minister rolnictwa Stefan Krajewski po zakończeniu rozmów i negocjacji prowadzonych w KOWR.
Umowa notarialna potwierdzająca dzisiejsze decyzje zostanie zawarta w możliwie najszybszym terminie, po dokonaniu niezbędnych formalności wynikających z wynegocjowanego dziś porozumienia.
– Chcę potwierdzić, że dzisiejsze dobre decyzje podjęte w sprawie działki pod budowę CPK w Zabłotni nie zamykają innych spraw, do których dochodziło w KOWR za czasów rządów PiS. Skala nieprawidłowości jest duża, ale każdy szczegół w wyniku kontroli prowadzonej teraz w KOWR będzie wyjaśniony – zapowiedział minister Krajewski.
Sprzedaż w cieniu wyborów. Interes czy sabotaż?
Grudzień 2023 roku. Ostatnie tygodnie rządów Prawa i Sprawiedliwości. W atmosferze politycznego pośpiechu Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa, kierowany przez nominata PiS Waldemara Humięckiego, podpisuje umowę sprzedaży 160 hektarów ziemi w Zabłotni, dokładnie na trasie planowanej kolei do Centralnego Portu Komunikacyjnego.
Cena? 22,8 miliona złotych. Kupujący? Prywatna firma. Ostrzeżenia ze strony spółki CPK? Zignorowane. Analizy strategiczne? Nie przeprowadzono.
Wszystko działo się po cichu, z zaskakującą szybkością. Działka o kluczowym znaczeniu dla infrastruktury państwowej znika z rejestru własności Skarbu Państwa tuż przed zmianą władzy. Trudno o bardziej symboliczny gest pożegnalny ekipy, która przez lata mówiła o „silnym państwie”, a w praktyce rozmontowywała je od środka.
Ziemia jak karta przetargowa. Kulisy decyzji PiS
Minister rolnictwa Robert Telus nie widział w tej sprzedaży nic nadzwyczajnego. W KOWR powoływano się na „procedury”. Problem w tym, że procedury miały chronić interes państwa, a nie go wystawiać na licytację. Dokumenty, które dziś ujawniono, pokazują jedno: decyzje zapadały błyskawicznie, z pominięciem konsultacji i wbrew opiniom ekspertów. To, co miało być instytucją zaufania publicznego, stało się biurem transakcji politycznych.
PSL naprawia to, co PiS zniszczył
Kiedy Polskie Stronnictwo Ludowe przejęło nadzór nad KOWR, nie padły górnolotne hasła, padły decyzje. Nowy szef ośrodka, Henryk Smolarz, rozpoczął działania krok po kroku, z pełnym poszanowaniem prawa i bez medialnych fajerwerków.
– Dobra wola pozwoliła nam podpisać porozumienie. Będzie zwrot nieruchomości za pierwotną cenę – ogłosił Henryk Smolarz po spotkaniu z przedstawicielami Ministerstwa Rolnictwa i wiceprezesem Dawtony Piotrem Wielgomasem.
To, co PiS oddał lekką ręką, PSL odzyskał dzięki determinacji i kompetencji. Bez sądów, bez awantur, bez straty publicznych pieniędzy. Państwo odzyskało kontrolę nad gruntem, który PiS sprzedał, jakby sprzedawał resztki własnej wiarygodności.
Rozliczamy nie tylko transakcję, ale mentalność władzy
Sprawa działki w Zabłotni to nie tylko przykład politycznego niedbalstwa, to ilustracja całego sposobu myślenia o państwie w czasach PiS.
Zasada była prosta: najpierw lojalność wobec partii, potem interes publiczny.
PSL odwrócił ten porządek. Pokazał, że można działać skutecznie, nie chowając się za partyjnymi barwami, że można bronić majątku narodowego bez populizmu i hałasu.
Odzyskana działka to nie tylko dokument notarialny. To symbol odzyskania kontroli, porządku i sensu w zarządzaniu państwem.
Ziemia wróciła do Polski. Polska wraca do obywateli
Dziś Polska wysyła jasny sygnał: kończy się czas bezkarności, zaczyna era odpowiedzialności.
PSL udowodniło, że tam, gdzie PiS zostawił chaos i podejrzane interesy, można przywrócić uczciwość i skuteczność.
To nie jest tylko naprawa błędu – to odbudowa fundamentu zaufania.
– My odzyskaliśmy tę ziemię i będziemy ich rozliczać – podkreślił Henryk Smolarz.
To zdanie stało się deklaracją, że państwo naprawdę wraca do obywateli: silne, sprawiedliwe i zdolne do obrony tego, co wspólne.



