Skip to main content

Prezesem świętokrzyskich struktur PSL został ponownie wybrany marszałek Adam Jarubas. Za jego kandydaturą głosowało 208 delegatów.

– Bardzo dziękuję za okazane zaufanie. Za dwa lata wybory samorządowe. Będziemy walczyć pokazując realne sukcesy, by uzyskać dobry wynik. Wierzę, że uda nam się przekonać do siebie mieszkańców naszego regionu – powiedział po wyborze prezes świętokrzyskiego PSL.

Jarubas karierę polityczną zaczynał jako asystent sejmowy posła PSL Tadeusza Madzi. Potem był m.in. wicedyrektorem regionalnego oddziału KRUS, radnym powiatu buskiego, wicedyrektorem Powiatowego Centrum Usług Medycznych w Kielcach. Od 2006 roku jest marszałkiem województwa świętokrzyskiego.

Z Ruchem Ludowym związał się w 1992 roku. Był m.in. sekretarzem Związku Młodzieży Wiejskiej oraz sekretarzem zarządu wojewódzkiego PSL. Obecnie jest wiceprezesem Stronnictwa.

Na zjeździe świętokrzyskiego PSL byli obecni m.in.: szef partii Władysław Kosiniak-Kamysz, przewodniczący Rady Naczelnej Jarosław Kalinowski oraz były prezes Stronnictwa Waldemar Pawlak.

– Gratuluję prezesowi Jarubasowi powtórnego wyboru. Województwo jest perłą w koronie w PSL. Od wielu lat Adam jako marszałek i prezes wywiązuje się z tych zadań niezwykle skutecznie. Cel na najbliższą kadencję jest oczywisty: zwycięstwo w wyborach samorządowych w województwie, tak jak w 2010 i 2014 roku – mówił Kosiniak-Kamysz.

Ostro skrytykował politykę rządu PiS, szczególnie pomysł likwidacji gimnazjów. – Zastanawiamy się nad zbieraniem wspólnie ze Związkiem Nauczycielstwa Polskiego podpisów pod wnioskiem o referendum w tej sprawie. Samorządy zainwestowały kilkanaście miliardów złotych, gimnazjaliści mają bardzo dobre wyniki na arenie międzynarodowej, nie widzę powodu, by niszczyć te osiągnięcia w imię partykularnych celów politycznych – powiedział lider ludowców.

Suchej nitki nie zostawił na polityce rolnej PiS. – Wyborcy wiejscy, którzy oddali głos na PiS zostali wyzyskani. Tak jak pracownik, którego można wyzyskać i zwolnić. To wyraźnie widać rok po wyborach. ASF mamy już nie 15 km od granicy z Białorusią, ale pod Warszawą, a zarażone świnie przewożone są przez naturalną barierę Wisły do utylizacji w województwie kujawsko-pomorskim. To już nie błąd, ale głupota, za którą trzeba odpowiedzieć – mówił szef PSL.

Kosiniak-Kamysz podkreślił, że PSL ma korzenie chłopskie i do nich musi powrócić. – Polska wieś potrzebuje silnego reprezentanta i tylko PSL może nim być. Nie może być tak, że rząd przekazuje 7 mld zł na górnictwo, a nie ma nawet 0,5 mld zł na skup interwencyjny dramatycznie taniejących produktów rolnych. Rządamy od ministra Jurgiela interwencji – powiedział prezes Stronnictwa.

Jarosław Kalinowski podkreślił, że jest spokojny o wynik wyborów samorządowych. – Utrzymamy naszą pozycję. Nie będzie to łatwe, ale wiem, że wybory parlamentarne różnią się bardzo od samorządowych. W parlamentarnych od czasu do czasu ludzie popełniają błędy i wiele osób dochodzi dziś do wniosku, że błąd popełniło, nawet jeśli się nie przyznają. Ale ci sami ludzie nigdy nie popełnią błędu w wyborach samorządowych. Tu nie pomoże obiecywanie złotych gruszek na wierzbie, tu pomoże autorytet oraz znajomość kandydatów, a my takich mamy – stwierdził przewodniczący Rady Naczelnej PSL.