Skip to main content

Bez zapowiedzi, bez defilady, bez zbędnego rozgłosu. 17 czerwca 2025 roku w Inowrocławiu wylądowały pierwsze Apache. Osiem śmigłowców szturmowych AH-64D trafiło do Wojska Polskiego. To nie jest symbol. To początek realnej zmiany.

W ramach umowy leasingowej ze Stanami Zjednoczonymi, Polska zyskała dostęp do najpotężniejszych maszyn bojowych, jakie kiedykolwiek weszły do służby w naszej armii. Za tym pierwszym etapem stoi coś znacznie większego: dostawa 96 nowoczesnych śmigłowców AH-64E, które mają zmienić oblicze Sił Zbrojnych RP.

– To jeden z najszybciej realizowanych kontraktów w historii naszej armii. Apache to nie tylko sprzęt – to system. Inwestujemy w siłę, która odstrasza, a nie tylko broni – powiedział wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz.

Dlaczego to przełom?

Bo Apache to coś więcej niż śmigłowiec. To „drapieżnik pola walki” – zdolny do niszczenia czołgów, dronów, rakiet, a jednocześnie do prowadzenia rozpoznania, dowodzenia i przekazywania danych do Abramsów, F-35 i całych ugrupowań bojowych. To element nowoczesnej, zintegrowanej struktury walki.

– Polska to państwo frontowe. Musimy reagować szybko, szkolić ludzi, budować odporność. Apache to broń, ale też komunikat – jesteśmy gotowi na każdą ewentualność – dodał Władysław Kosiniak-Kamysz.

Nie tylko kupujemy. Budujemy zdolności

Pierwsze maszyny, które trafiły do Polski, to wersja D – wykorzystywana do intensywnego szkolenia pilotów, techników i personelu naziemnego. Szkolenia odbywają się w Polsce, a prowadzą je instruktorzy wyszkoleni wcześniej w USA.

W tle działa równie ważny proces – Apache będą serwisowane, modernizowane i obsługiwane w polskich zakładach wojskowych. To oznacza transfer technologii, miejsca pracy i nowy impuls dla krajowego przemysłu obronnego.

Drugie miejsce na świecie. Pierwsze w Europie

Zamówione 96 egzemplarzy AH-64E Apache sprawi, że Polska stanie się drugim – po Stanach Zjednoczonych – największym użytkownikiem tych maszyn na świecie. W Europie to absolutna dominacja technologiczna.

To nie przypadek. To przemyślana decyzja oparta na analizie zagrożeń i rosnącej roli Polski jako kluczowego członka NATO na wschodniej flance.

– Jesteśmy wiernym sojusznikiem. Pomagaliśmy w Iraku, w Afganistanie, na Litwie. Teraz inwestujemy w siłę, która będzie chronić nas i naszych sojuszników. To nasze zobowiązanie wobec przyszłych pokoleń – podkreślił szef MON.

Apache nie tylko lata. On zmienia wszystko

To nie jest pokaz siły. To pokaz strategicznej świadomości, odpowiedzialności i gotowości. Apache wpisuje się w nowy model Sił Zbrojnych RP – nowoczesnej armii z realną zdolnością do odstraszania.

Bo siła Polski to nie liczby. To technologia, determinacja i decyzje, które podejmuje się zawczasu.

Apache ląduje w Polsce. Nadchodzi era siły.