Skip to main content

Kapitan Władysław Bąbik jest ostatnim komendantem garwolińskiego Obwodu Batalionów Chłopskich. Obchodzi właśnie 102 urodziny.


Pan kapitan był żołnierzem, jeńcem wojennym, robotnikiem przymusowym w III Rzeszy. Po wojnie mimo prześladowania przez władze komunistyczne, działał jako społecznik, organizował m.in. spółdzielczość w regionie. Do życzeń kolejnych stu lat, na Twitterze dla dostojnego solenizanta dołączył się też prezes PZPN Zbigniew Boniek.


Na terenie powiatu garwolińskiego Bataliony Chłopskie funkcjonowały od początku okupacji pod nazwą Straży Chłopskiej. Komendantem był Bronisław Warowny, który pełnił tę funkcję do czasu powołania delegata rządu na powiat garwoliński. Następnie funkcję komendanta pełnili kolejno Władysław Kalbarczyk oraz Władysław Bąbik.

Pan kapitan od listopada 1937 roku służył w 21. Pułku Ułanów Nadwiślańskich, stacjonującym w Równem. Na początku II wojny światowej, po jednej z bitew z hitlerowcami, 12 września 1939 roku dostał się do niewoli niemieckiej. Był więziony w Stalagu w Austrii. Uciekł z obozu pracy w marcu 1942 roku.

W pojedynkę, przez kilka granic dotarł do domu rodzinnego w Siedzowie. Tam przywitała go matka. Władysława Bąbika szukali żandarmi, ukrywał się początkowo u rodziny, a potem dotarł do Garwolina. Po zmianie nazwiska dostał pracę w spółdzielczości i po namowie kolegów w lipcu 1943 r. objął funkcję komendanta garwolińskiego Obwodu BCh, którą pełnił do zakończenia wojny.


Współorganizował akcje zbrojne i sabotażowe w obwodzie, a w pierwszych dniach po wyzwoleniu tworzył spółdzielczość w gminie Sobienie Jeziory, był kilkakrotnie aresztowany przez funkcjonariuszy urzędu bezpieczeństwa, przed wyborami czy referendum zamykano go na kilkadziesiąt godzin. Nigdy nie wyrzekł się swoich ludowych poglądów. Jak sam mówi, jest ludowcem i będzie nim do końca.

Fot. WJ/Garwolin/DJ