Skip to main content

Jeszcze hodowcy nie otrząsnęli się po epidemii afrykańskiego pomoru świń (ASF), a już nadciąga kolejna niebezpieczna choroba, która może doprowadzić ich do bankructwa. To guzowata choroba skóry (LSD) zagrażająca bydłu. Minister rolnictwa nie ma planu jak temu zapobiec.

Przez nieudolność ministra rolnictwa afrykański pomór świń (ASF) pustoszy pogłowie świń w Polsce. Hodowcy pozostawieni sami sobie, bez wsparcia od rządu PiS, sami próbują sobie radzić z problemem.

Tymczasem nadciąga kolejne zagrożenie. Guzowata choroba skóry (LSD od lumpy skin disease) atakuje bydlo i bawoły. Objawia się ospo-podobnymi zmianami na skórze. W późniejszych etapach może dojść do wyniszczenia organizmu.

Choroba już jest Unii Europejskiej – m.in. na Cyprze i Bałkanach. Rozprzestrzenia się także w Turcji. W tym roku zakażonych zostało już prawie pół miliona sztuk bydła. Jeśli wirus dotrze do Rumunii możemy być pewni, że LSD pojawi się także w Polsce.

Aby powstrzymać się rozprzestrzenianie wirusa GCS należy wzmocnić badanie importowanego mięsa z krajów, w których choroba się pojawiła. Należy też zaszczepić krajowe bydło specjalną szczepionką z atestowanym wirusem. Tak zrobiono dla bezpieczeństwa bydła w Chorwacji. Niestety, polskie Ministerstwo Rolnictwa nie przygotowało żadnej strategii, aby przeciwdziałać chorobie LSD.

To jak Ministerstwo Rolnictwa podchodzi do ASF pokazuje, że nowa choroba, jeśli tylko dotrze do kraju, będzie poważnym problemem dla naszych rolników. Wygląda na to, że resort nawet nie wie o kolejnym zagrożeniu dla naszych rolników.