Skip to main content

Ordynacja wyborcza jest zbójecka, złodziejska i źle przygotowana. PiS zabiera małe ojczyzny obywatelom. – Będziemy bronić przed wyrzuceniem do kosza milionów głosów Polaków – zapowiedział prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.


Samorządy to małe ojczyzny, które z definicji nie mogą być upartyjnione. We władzach lokalnych najwięcej do powiedzenia muszą mieć zwykli mieszkańcy, a nie partyjni funkcjonariusze. Tymczasem Sejm głosami PiS skierował do dalszych prac projekt dotyczący zmian w Kodeksie wyborczym oraz trzech ustawach regulujących działanie samorządów wszystkich szczebli.

Nowe prawo wyborcze upartyjnienia samorządy i jest pisane z zamiarem nieuczciwego przejęcia władzy przez PiS także w samorządach.


– Chcecie skroić wybory Polakom. To zbójecka ordynacja i złodziejska ordynacja. Chcecie ukraść wybory Polakom – mówił prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz w trakcie sejmowej debaty nad ordynacją. Dodał także, że w wyborach samorządowych PiS najbardziej boi się PSL i te wybory będą starciem między tymi partiami, ale PiS nie gra „fair”. – PiS szyje te wybory pod siebie. Chcecie ukraś Polakom wolne wybory. Dość obłudy! – stwierdził lider PSL.

Czytaj także →Pasławska: Ordynacja PiS to zbójeckie prawo

Poseł PSL, Piotr Zgorzelski projekt poselski nazwał wprost – wytrychem wyborczym. – Eliminowanie jednomandatowych okręgów wyborczych w miejscowościach do 20 tys. mieszkańców z połączeniem zmniejszenia mandatów w okręgach wyborczych po to, by wpływać na losy wyborcze krytykują wszelkie możliwe instytucje, kończąc na Państwowej Komisji Wyborczej – ocenił poseł Zgorzelski.

Dodał, że rządzący chcą doprowadzić PKW do stanu prawnego z 1946-52, „kiedy to nastąpiły największe oszustwa wyborcze w dziejach Polski współczesnej”.

Według szefa Państwowej Komisji Wyborczej, Wojciecha Hermelińskiego zaproponowane przez PiS zmiany mogą spowodować zaburzenia, czy nawet destabilizację procesu wyborczego. PKW projektowi zarzuca m.in. nagłość wprowadzenia rewolucyjnych zmian, dwukrotny wzrost kosztów wyborów, brak wymogu apolityczności wobec komisarzy wyborczych, wydłużenie czasu liczenia głosów, brak czasu na stworzenie nowego informatycznego Systemu Wsparcia Obsługi Wyborów.

Szef Państwowej Komisji Wyborczej tłumaczył, że część zapisów nowelizacji wygląda „tak, jakby te przepisy układał mały Kazio”.

Polskie Stronnictwo Ludowe domaga się szacunku do roli obywatela w podejmowaniu decyzji wyborczych. – Będziemy bronić przed wyrzuceniem do kosza milionów głosów Polaków – deklarują ludowcy. – Mieliście do wyboru: kantować albo przegrać. Wybraliście kantowanie, a i tak przegracie – podsumował zmiany w prawie wyborczym Władysław Kosiniak-Kamysz.