Skip to main content

Europosłowie PiS dali już nieme przyzwolenie na bezcłowy import płodów rolnych do UE z Ukrainy. Teraz próbują zatuszować swoją nieudolność w polityce rolnej, która może zakończyć się obcięciem o połowę dotacji dla polskich gospodarstw. Tymczasem w ostatnich wyborach PiS mamił rolników obietnicą podwojenia dopłat.

W Unii Europejskiej trwa dyskusja dotycząca reformy zarówno Unii, jak i unijnego budżetu. Pojawiły się spekulacje, że dopłaty mogą być zmniejszone nawet o połowę. Niestety nie ma żadnego komentarza do tych informacji ze strony rządu PiS, zapewne dlatego, że pierwszym politykiem, który mówił, że dopłaty trzeba zlikwidować był… Jarosław Kaczyński w 2006 roku – przypomina europoseł Jarosław Kalinowski.

Pytanie, co zrobią obecne władze z budżetem UE w chwili, gdy na dobre rozpoczną się negocjacje z Wielką Brytanią na temat jej wyjścia z Unii. – Już dziś trzeba mieć określone stanowisko w tej sprawie i szukać unijnych sojuszników – uważa Czesław Siekierski, europoseł PSL.

Przeczytaj również → Rolnicy bez dopłat? Minister unika odpowiedzi

Tymczasem rząd PiS nie robi nic aby budować koalicję państwa zainteresowanych utrzymaniem dopłat na obecnym poziomie. Co więcej, pojawiają się nowe obszary konfliktów, na których będziemy tylko tracić.

O tym, że PiS nie mówi prawdy o rolnictwie można się było przekonać kilka lat temu, kiedy to politycy tej partii kłamali, że obecny budżet UE dla rolnictwa jest niższy niż w poprzedniej perspektywie. PSL w sądzie udowodniło, że było to kłamstwo wyborcze. A PiS do dziś za to nie przeprosiło.

Zobacz także → PiS kapituluje w Brukseli

Dlatego PSL rozważa pozwanie do sądu PiS za ostatnie oszustwo wyborcze polegające na mamieniu rolników i obiecywanie podwojenia dopłat. Nie dość że dopłaty nie zostały podwojone to teraz może okazać się, grozi im drastyczne ich zmniejszenie. Bierna postawa polityków PiS może srodze zemścić się na polskim rolnictwie.

To nie pierwsza dezercja PiS w sprawie rolnictwa. Kilka dni temu europosłowie tej partii nie protestowali kiedy UE zezwoliła na bezcłowy import taniej żywności z Ukrainy. Przeciw byli tylko europosłowie PSL Czesław Siekierski i Jarosław Kalinowski. To najdobitniej pokazuje któremu ugrupowaniu naprawdę zależy na rozwoju polskiej wiś.