Skip to main content

Ponad 1,3 miliarda złotych. Tyle zabraknie na utrzymanie tras krajowych. Ucierpią też lokalne drogi. Ich budżet zostanie obcięty o 300 mln zł. Oznacza to, że nowe trasy wybudowane za rządów PSL mogą szybko ulec degradacji i zostać zniszczone.


W tym roku na bieżące utrzymanie, remonty i przebudowy Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad przeznaczy 4 mld 229 mln. złotych. Tymczasem w projekcie ustawy budżetowej na następny rok na remonty, utrzymanie i przebudowy dróg krajowych planowano przeznaczyć jedynie 3 mld 754 mld zł. To o 475 mln zł mniej niż obecnie.

Dziurawy budżet

Do końca roku zostanie oddanych ok. 450 km dróg o najwyższych parametrach technicznych. Utrzymanie tylko kilometra drogi najlepszej jakości kosztuje ok. 200 tys. rocznie. Dlatego przyszłoroczny budżet powinien wynieść co najmniej 5 mld zł. Nie mówiąc już o tym, że Polska – pod groźbą unijnych kar – musi dostosować przynajmniej drogi krajowe do standardu nacisku 11,5 tony na oś. W najbliższych latach trzeba będzie znaleźć na ten cel 50 mld zł.

Jeśli Ministerstwo Finansów nie zwiększy budżetu na drogi, wówczas w pierwszej kolejności pieniądze z przyszłorocznego budżetu zostaną przeznaczone na podjęte już zobowiązania i najpilniejsze zadania. Chodzi o bieżące utrzymanie oraz prace przygotowawcze dla inwestycji ujętych w PBDK.

W dalszej kolejności finansowane będą inne cele, w tym przebudowy i remonty, czyli zabiegi, dzięki którym powstrzymywana jest degradacja sieci drogowej.

I tak po okrojeniu pieniędzy przez MF na utrzymanie dróg zostanie przeznaczonych 1,5 mld zł (tyle samo co w tym roku), przebudowy – 1 mld zł, a na remonty oraz prace przygotowawcze – po 200 mln zł.

Droga do nikąd

Mniej pieniędzy będzie na drogi lokalne. Pierwotnie planowano, że w ramach Programu Rozwoju Gminnej i Powiatowej Infrastruktury Drogowej na remonty i budowę dróg lokalnych w 2018 r. będzie 1,1 mld zł. Tymczasem okazuje się, że przyszłoroczna pula będzie o jedną trzecią mniejsza i wyniesie tylko 800 mln zł.

To pokazuje, jak poważnie rząd traktuje deklaracje, które złożył wobec przedstawicieli samorządu terytorialnego. Jeśli już dostrzegł potrzebę wspierania rozwoju dróg samorządowych, zaproponował ku temu narzędzia, to powinien konsekwentnie trzymać się tego, co zostało obiecane.

Miało być 1,1 mld zł, dziś słyszymy, że 800 mln, a kto wie, czy w uchwalonej już ustawie budżetowej, w związku z bardzo innymi pilnymi potrzebami, z tych 800 zostanie np. 470 mln. A przecież to nie jest tak, że obecne środki na ten cel przepadają. Wręcz przeciwnie, chętnych jest dwa razy więcej.