Skip to main content

Niech to nie ustawy z Warszawy, ale głos mieszkańców decyduje, kto może kandydować na wójta, burmistrza czy prezydenta. PSL mówi: dość ograniczeniom, które odbierają obywatelom prawo wyboru. Czas znieść barierę, która nie ma nic wspólnego z demokracją.

Samorządy mówią jednym głosem: to nie kadencje są problemem, tylko centralizm.

Wprowadzenie ograniczenia liczby kadencji do dwóch dla wójtów, burmistrzów i prezydentów miast od lat budzi kontrowersje w środowiskach samorządowych. Większość organizacji lokalnych – Związek Miast Polskich, Związek Gmin Wiejskich RP, Unia Miasteczek Polskich – stanowczo sprzeciwia się sztywnemu ograniczeniu kadencyjności.

W czerwcu Ogólnopolskie Porozumienie Organizacji Samorządowych (OPOS) wydało mocne stanowisko:

„Rozwiązanie to znacznie ogranicza konstytucyjnie gwarantowane bierne prawo wyborcze.”

To jasny sygnał od samorządowców, którzy znają realia działania wspólnot lokalnych i podkreślają, że limit kadencji odbiera mieszkańcom wpływ na wybór swoich przedstawicieli.

Czy mieszkańcy Zakopanego albo Giżycka chcieliby, aby Warszawa decydowała, jak długo mogą zarządzać swoim miastem ludzie, którym ufają? To przecież absurd!

Ich głos wybrzmiewa coraz mocniej. Pierwsza kadencja to czas rozpoznania, druga – wdrażanie rozwiązań, a dopiero trzecia pozwala realizować ambitne cele. Tymczasem obecne prawo pozwala na maksymalnie dwie pięcioletnie kadencje – i to tylko wtedy, gdy ktoś zdecyduje się kandydować. Młodzi profesjonaliści często nie chcą angażować się w samorząd ze względu na ograniczoną perspektywę i brak stabilności.

Czas znieść kadencyjny kaganiec

– Klub parlamentarny PSL złoży projekt ustawy likwidujący dwukadencyjność wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Czas przywrócić pełną samorządność wspólnotom lokalnym. Niech małe ojczyzny decydują same o sobie! – podkreślił prezes PSL, Władysław Kosiniak-Kamysz.

Obalamy mity o dwukadencyjności – punkt po punkcie

  • MIT: „Rozbija układy” – NIEPRAWDA!

Układy powstają nie przez czas urzędowania, lecz przez brak nadzoru i jawności. Władza oparta na zaufaniu społecznym skutecznie działa i nie tworzy sitw.

  • MIT: „Potrzebna świeżość” – FAŁSZ!

Świeżość nie równa się jakości. Demokracja to mechanizm reprezentacji. Jeśli mieszkańcy chcą zmian – mają do dyspozycji kartkę wyborczą.

  • MIT: „Zwiększy konkurencję” – NIEPRAWDA!

40% włodarzy i tak przegrywa wybory. System odnawia się sam. Kadencyjność ogranicza wolę wyborców, a nie ją wspiera.

Projekt PSL to powrót do zasad, które dają władzę ludziom

Demokracja lokalna nie potrzebuje kagańca. Potrzebuje zaufania, uczciwych wyborów i pełni praw.

Niech każda gmina, każde miasto, każda wieś sama decyduje, kto ma ją reprezentować. Bo władza, która nie słucha ludzi, kończy się szybciej niż kadencja.

A władza, która słucha – nie potrzebuje limitów. Ma mandat i odpowiedzialność.

Zegar tyka. Projekt nadchodzi

Wszystko jest gotowe. Tekst ustawy dopracowany. Wola polityczna wyrażona.

W najbliższych dniach dokument trafi na biurko Marszałka Sejmu.

Samorządy czekają. Społeczności lokalne patrzą.

To nie debata techniczna – to test zaufania do obywatela.

Czy parlament ma odwagę przywrócić ludziom pełnię prawa wyborczego?

Czy władza centralna odda to, co należy do wspólnot lokalnych?

Projekt PSL nadchodzi.

Niech zdecydują wyborcy – nie przepisy.