Skip to main content

Chciałbym żeby dzisiejszy dzień był dniem zadumy, modlitwy i pamięci, a nie dniem nienawiści – powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes PSL.

– Chciałbym, aby Polska mogła wspólnie pamiętać o ofiarach katastrofy, nieszczęśliwego wypadku w Smoleńsku, a nie ciągle mieć poczucie większych rowów, które wydarzenie z 10 kwietnia wykopało między Polakami – powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes PSL. Dzisiaj mija 7. rocznica katastrofy smoleńskiej.

10 kwietnia 2010 roku w katastrofie pod Smoleńskiem zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria, ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski oraz osiemnastu parlamentarzystów, a wśród nich trzej posłowie PSL: Leszek Deptuła, Edward Wojtas i Wiesław Woda.

Polityk PSL, Franciszek Jerzy Stefaniuk wspominając pierwsze chwile po katastrofie mówił o poczuciu szacunku i wspólnoty, która wówczas towarzyszyła wszystkim Polakom.

– Polacy i my politycy pogrążyliśmy się w żałobie. Posłowie padali sobie w ramiona, nie zważając na opcje polityczne, czy różnice poglądów. Na znak jedności zaciągaliśmy symboliczne warty honorowe przy trumnach pary prezydenckiej. Jak wychodziliśmy z pałacu byliśmy pozdrawiani gestem jedności i szacunku przez tych, którzy pałac prezydencki otaczali – wspominał Franciszek Jerzy Stefaniuk.

Lider Polskiego Stronnictwa Ludowego składając kwiaty na grobie posła PSL Wiesława Wody wyraził nadzieje, że przyjdzie wreszcie taki dzień i myśl mówiąca o tym, że wszyscy służyli wspólnej sprawie, i że ta sprawa była ważniejsza niż wzajemne konflikty, które są dzisiaj.

– Wierzę, że przyjdzie taki dzień, bo tego uczy nas też Ruch Ludowy od 120 lat, w którym nie będzie tego podziału uniemożliwiającego wspólne oddanie czci i hołdu Polakom. Tym, którzy dobrze przysłużyli się naszej ojczyźnie – powiedział Kosiniak-Kamysz.

Prezes PSL zaapelował także o szacunek dla rodzin zmarłych w katastrofie. Zaznaczył, że rodziny zmarłych mają prawo odnaleźć w życiu pełnię, radość i pójść do przodu mimo poniesionej straty.

– Pamiętajcie, że są też rodziny, które mają prawo do zakończenia żałoby, do życia, wspomnienia pamięci, ale też do przyszłości. To prawo nie może być im odebrane – powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz.

Ludowcy będą dziś we wszystkich miejscach, gdzie spoczywają nasi koledzy – Leszek Deptuła, Edward Wojtas i Wiesław Woda. Nasi koledzy odeszli, tak jak żyli. Poświęcając się dla innych, służąc Polsce i Polakom.

– Będziemy o kolegach pamiętać nie tylko w symbolicznym złożeniu kwiatów, ale też w codziennej pracy, w zwykłym codziennym życiu – powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz.