Warszawa stała się stolicą kluczowej debaty o przyszłości Europy. Podczas nieformalnego spotkania ministrów rolnictwa UE padły słowa, które mogą zaważyć na kształcie europejskiego rolnictwa na dekady. Stawką jest coś więcej niż nowoczesne traktory, cyfrowe aplikacje i zrównoważone gospodarstwa. Stawką jest… życie na wsi – dosłownie i w przenośni.
– Odnowa pokoleniowa to nie tylko konieczność – to punkt zwrotny, od którego zależy przyszłość naszych wsi – mówił Czesław Siekierski, minister rolnictwa i rozwoju wsi.
A więc: kto nie inwestuje w młodych, ten pogrzebał wieś.
Nie chodzi wyłącznie o unijne miliardy. Choć już dziś 8,5 mld euro w ramach WPR przeznacza się na wsparcie młodych rolników, to nie pieniądze są największą barierą. Najtrudniejsze jest stworzenie nadziei i sensu. Pokazanie młodym ludziom, że wieś to nie peryferie – to przyszłość. Że gospodarstwo to nie ciężar – to potencjał.
– To szansa, by młodzi stali się liderami zmian, a nie tylko ich odbiorcami – podkreślał minister Siekierski.
Europa potrzebuje gospodarstw, które będą i zielone, i dochodowe. Potrzebuje ludzi, którzy nie tylko umieją siać, ale też programować, zarządzać, chronić przyrodę i tworzyć wspólnoty. I właśnie takich ludzi chce dziś zatrzymać i odzyskać europejska polityka rolna.
Ale uwaga – samo WPR nie wystarczy. Jeśli nie będzie internetu, żłobka, lekarza i kultury, młodzi nie wrócą na wieś, choćby ziemię dawano za darmo. Dlatego ministrowie wezwali do zintegrowanych działań: infrastruktura, edukacja, zdrowie, cyfryzacja i uproszczenia prawne – to dziś fundament sukcesji pokoleń.
– Nie będzie innowacyjnego rolnictwa bez młodych rolników – ostrzegał unijny komisarz ds. rolnictwa Christophe Hansen.
To nie pusty slogan. To ostrzeżenie i wezwanie. Bez młodych rolników zniknie wieś, jaką znamy – ta, która żywi, daje pracę, tworzy krajobraz i tożsamość. Jeśli nie zadbamy o płynne przekazanie pałeczki, wiejskie gospodarstwa zamienią się w skansen lub trafią w ręce korporacyjnych molochów.
Dlatego to spotkanie to nie była tylko kolejna unijna narada. To strategiczny apel o przyszłość, wysłany z Warszawy do całej Europy.
Bo albo Europa zacznie słuchać młodych rolników – albo pewnego dnia obudzimy się z pytaniem, kto nas nakarmi.