Wicemarszałek województwa śląskiego Stanisław Dąbrowa ponownie pokieruje śląskim PSL. Głosowało na niego 140 delegatów.
– Bardzo dziękuję wszystkich za okazane zaufanie – mówił po wyborze marszałek Dąbrowa. – Naszym celem są wybory samorządowe. Chciałbym w najbliższym czasie jeszcze bardziej skoncentrować się na współpracy samorządowej. Czeka nas ciężka praca, ale jestem przekonany, że wspólnie przekonamy Polaków – dodał.
Stanisław Dąbrowa jest absolwentem Akademii Rolniczej w Krakowie. Ukończył także studia podyplomowe z zakresu zarządzania projektami unijnymi. Z samorządem związany od pierwszych wolnych wyborów w 1990 roku, kiedy został radnym i członkiem zarządu gminy Pilica. Następnie zasiadał w radzi powiatu zawierciańskiego. Był pierwszym wicewojewodą śląskim i członkiem zarządu województwa śląskiego. W 2014 roku zdobył mandat radnego sejmiku śląskiego V kadencji i został powołany na wicemarszałka województwa.
Obecny na zjeździe wojewódzkim prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz mówił o zapowiadanych nowych propozycjach programowych Stronnictwa. – Ważnym elementem naszego programu musi być ekologia. To powinno wybrzmieć tutaj na Śląsku, obok węgla, musimy postawić również na zieloną energię. Niech będzie to nie tylko element naszego programu, ale zróbmy wszystko, by stało się częścią strategii państwa polskiego. Od tego zależy bezpieczeństwo energetyczne Polski – mówił lider ludowców.
Prezes PSL odniósł się także do ataków partii rządzącej na samorządy. – Podejmowane próby zamachu na samorządy są niedopuszczalne. Ludowcy zawsze będą stawać w obronie Polski samorządnej, Polski lokalnej, w obronie naszych małych ojczyzn – zapowiedział Kosiniak-Kamysz.
Przedstawił też nowe propozycje PSL dla samorządów. – Dziś samorządy większość podatków od mieszkańców przekazują do Warszawy, aby potem dostać część z powrotem w formie różnych dotacji i subwencji. Pytam po co tak się dzieje? Niech te pieniądze od razu zostaną w samorządach. Dobrzy gospodarze najlepiej sami wiedzą, czego mieszkańcy potrzebują – mówił Kosiniak-Kamysz.
Najważniejszych elementem wystąpienia były jednak kontrowersje wokół umowy o wolnym handlu z Kanadą (CETA). W piątek zgodę na umowę szkodliwą dla polskiego rolnictwa i całej gospodarki miały wydać państwa UE. Nie doszło do tego, tylko z powodu Walonii, landu będącego częścią Belgii.
– CETA, wbrew polskim interesom, poparła obecna na unijnym szczycie premier Szydło. Jak na dłoni widać, że PiS potrafi odważnie wymachiwać szabelką tylko w Polsce. W Brukseli wywiesza białą flagę i zdradza polskich rolników, polskich przedsiębiorców, polskie rodziny – mówił Kosiniak-Kamysz.