W świecie, w którym życie coraz częściej wymyka się prostym definicjom, państwo nie może udawać, że wszyscy mieszczą się w dawnych schematach. Polska potrzebuje prawa, które nie ocenia, lecz rozumie. Nie nakazuje, lecz umożliwia. Nie mówi, jak mamy żyć, lecz chroni tych, którzy wybrali inaczej.
Prawo, które wspiera, a nie kontroluje
Nie będzie ustawy o związkach partnerskich.
Będzie projekt dotyczący statusu osoby najbliższej, oparty na szacunku do tradycji, ale otwarty na realne potrzeby współczesnych Polaków. Przygotowaliśmy rozwiązanie, które daje wolność i bezpieczeństwo. To prawo cywilno-prywatne, w ramach którego ludzie sami decydują, jaką umowę i na jaki okres chcą zawrzeć. Mogą ją dowolnie kształtować, zgodnie z własnymi wartościami i przekonaniami.
– Państwo zwraca się dziś frontem do ludzi żyjących w nieformalnych związkach i wyciąga do nich rękę. Dziś wiele par mieszka razem miesiącami, latami, zasługują na zabezpieczenie zdrowotne, podatkowe i prawne – powiedziała Urszula Pasławska, wiceprezeska Polskiego Stronnictwa Ludowego
Wspólnota, która nie dzieli
Stanowisko PSL w sprawie związków nieformalnych to wyraz dojrzałego spojrzenia na społeczeństwo, które nie jest jednolite, ale potrafi być wspólnotą.
To próba znalezienia równowagi między tradycją a rzeczywistością, między konserwatywnym szacunkiem dla instytucji małżeństwa a potrzebą ochrony tych, którzy żyją razem bez formalnego ślubu, lecz z pełną odpowiedzialnością i troską.
Wystarczy spojrzeć na nasze sąsiedztwo i przekonamy się, że to możliwe. W wielu krajach regionu podobne rozwiązania stały się codziennością. Nikt nie utracił wartości. Przeciwnie, wspólnoty zyskały nowy wymiar. Bo tam, gdzie jest troska, miłość i wzajemny szacunek, tam jest też siła społeczeństwa.
Polska, która ufa
PSL nie odwraca się od tradycyjnego modelu rodziny. Traktuje go z najwyższym szacunkiem, jako fundament kultury i wspólnoty. Jednocześnie podkreśla, że społeczeństwo to nie jednolita forma, lecz mozaika wyborów, relacji i nadziei. Najważniejsza jest wspólnota, to, co ludzi łączy, a nie dzieli.
Tu właśnie zaczyna się moment oświecenia. Nie trzeba dokonywać tych samych wyborów, by dzielić te same wartości: miłość, lojalność, troskę o drugiego człowieka. Nie mają one pieczęci urzędu, mają ludzką twarz.
Państwo blisko ludzi. Polska, która ufa
To głos rozsądku i dojrzałości. Głos, który mówi, że państwo nie jest od tego, by zaglądać do domów, lecz by stać na ich straży.
Czy jesteśmy gotowi na prawo, które wybiera zaufanie zamiast nadzoru? Na państwo, które nie kontroluje, ale chroni?
Czas na prawo, które widzi człowieka. Czas, byśmy my, Polacy, zobaczyli siebie nawzajem inaczej.


