Skip to main content

Nie każda umowa zbrojeniowa zmienia gospodarkę, nie każda decyzja polityczna buduje suwerenność, nie każda konferencja prasowa zostawia po sobie coś więcej niż cytat dnia. Ta zostawia fabrykę, technologię i kompetencje. Program HOMAR-K nie opowiada o rakietach. Opowiada o państwie, które przestaje kupować bezpieczeństwo, a zaczyna je produkować.

Są decyzje, które nie kończą się na konferencji prasowej. Są umowy, które nie służą jednej kadencji, lecz całym dekadom. Trzecia umowa wykonawcza w programie HOMAR-K należy do tej drugiej kategorii. To nie tylko kolejny etap modernizacji Wojska Polskiego. To moment, w którym bezpieczeństwo państwa spotyka się z rozwojem gospodarczym i suwerennością technologiczną.

– Budujemy również niezależność w produkcji – mówił wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz po podpisaniu umowy. W tym jednym zdaniu zawiera się istota tej decyzji. Polska nie ogranicza się do roli klienta. Polska staje się producentem. I to się nazywa polityka rozumiana jako odpowiedzialność za przyszłość.

Partnerstwo, nie montownia

Współpraca polskiej firmy WB Electronics – jednej z najbardziej innowacyjnych spółek sektora obronnego – z koreańskim koncernem Hanwha Aerospace to znacznie więcej niż kontrakt zbrojeniowy. To transfer technologii, know-how i kompetencji, które do tej pory pozostawały poza zasięgiem polskiego przemysłu. Produkcja pocisków rakietowych CGR-080 o zasięgu 80 km na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej oznacza skok do najwyższej ligi technologicznej.

– Równie ważne, a czasem jeszcze ważniejsze jest to, żeby produkcja odbywała się w Polsce – podkreślił wicepremier. To dojrzałe spojrzenie na bezpieczeństwo: nie tylko przez pryzmat liczby wyrzutni, lecz przez zdolność ich realnego i ciągłego zaopatrywania.

Gospodarka, która pracuje na obronność

Znaczenie gospodarcze tej decyzji jest fundamentalne. Powstanie nowy zakład produkcyjny, setki wysokospecjalistycznych miejsc pracy i szeroki łańcuch krajowych poddostawców – od precyzyjnej mechaniki i elektroniki po chemię i zaawansowane systemy informatyczne. To inwestycja w kompetencje, które zostaną w Polsce na lata i będą napędzać innowacyjność również poza sektorem obronnym.

– To jest spełnienie naszej obietnicy – zaznaczył Władysław Kosiniak-Kamysz, przypominając, że zmiana filozofii zakupów zbrojeniowych była zapowiadana jeszcze w czasach opozycji. Dziś nie jest hasłem, lecz konkretnym zakładem, technologią i miejscami pracy. Polityka przestaje tu być deklaracją, a staje się sprawczością.

Siła, która waży więcej niż słowa

Program HOMAR-K wzmacnia zdolności obronne państwa i jego wiarygodność w NATO, ale jednocześnie buduje trwałe fundamenty gospodarcze. Polska przestaje być wyłącznie odbiorcą nowoczesnego uzbrojenia, a zaczyna być jego współtwórcą. To różnica zasadnicza i strategiczna.

Ta decyzja nie jest jednorazowym wydatkiem ani politycznym gestem. To długofalowa inwestycja w bezpieczeństwo, przemysł i pozycję Polski w Europie. Rakiety są jej najbardziej widocznym symbolem. Prawdziwa wartość tkwi w kompetencjach, technologiach i gospodarce, które dzięki tej umowie wchodzą na wyższy poziom.

To jest myślenie państwowe. I to się nazywa polityka.