Skip to main content

Publikacja uchwały PKW, przyjęcie specustawy o wyborach, zarządzenie wyborów, uczciwa kampania i przeprowadzenie demokratycznych wyborów w terminie, który nie będzie kwestionowany przez żadnego z kandydatów – to plan rozwiązania kryzysu wyborczego, który przedstawił dziś w Sejmie lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.

10 maja 2020 r. po raz pierwszy w historii III RP doszło do sytuacji, w której zarządzone wybory się nie odbyły. Po serii błędnych decyzji (lub braku decyzji) rządzących, znaleźliśmy się w sytuacji nieopisanej w Konstytucji RP. Nie wiadomo już, czy wybory prezydenckie przeprowadzone w czerwcu, lipcu lub jakimkolwiek innym terminie będą zgodne z prawem. A jeśli już się odbędą, czy ich wynik nie będzie z czasem kwestionowany?

[tweet id=”1265939183320928256″ align=”center”]

– Polacy muszą mieć pewność, że jak pójdą do wyborów, nikt później nie będzie kwestionował ich daty, ani nie będzie szukał argumentów, aby powtórzyć proces wyborczy – powiedział dziś na konferencji prasowej w Sejmie Władysław Kosiniak-Kamysz. Dlatego lider PSL przedstawił kompromisową propozycję – scenariusz, który daje szansę na rzetelne wybory. – Tylko musi być deklaracja ze strony wszystkich sił politycznych – zaznaczył Władysław Kosiniak-Kamysz.

Scenariusz składa się z pięciu punktów:

  1. Publikacja Uchwały PKW z 10 maja 2020 r. przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów
  2. Przyjęcie specustawy o wyborach prezydenckich przez Parlament
  3. Zarządzenie terminu wyborów Prezydenta RP przez Marszałek Sejmu
  4. Uczciwa kampania wyborcza na równych zasadach dla wszystkich
  5. Wolne, demokratyczne wybory w terminie niekwestionowanym przez żadnego z kandydatów

[tweet id=”1265966727608893448″ align=”center”]

– Oczekuję jednoznacznej deklaracji od wszystkich sił politycznych, ale też od kandydatów. Jeżeli ten scenariusz spełni się, będzie wyznaczona data wyborów, to oczekuję nie podpisywania, nie okrągłych stołów, tylko powiedzenia przed opinią publiczną jasno i wyraźnie: „nie będziemy kwestionować terminu wyborów” – podkreślił Władysław Kosiniak Kosiniak-Kamysz.