Skip to main content

Przez bezradność Ministerstwa Rolnictwa wobec ASF tysiące sztuk świń musiało zostać zutylizowane. W wielu przypadkach hodowcy stracili dorobek swojego życia. Teraz kolejną ofiarą niekompetencji ministra Jurgiela może być tradycyjne, rodzinne rolnictwo. PiS szykuje podwyższenie o 100% opłaty za wystawienie świadectwa zdrowia i badanie mięsa. To oznacza koniec dla większości małych gospodarstw.

Minister rolnictwa kompletnie nie radzi sobie z afrykańskim pomorem świń (ASF). Rozluźnienie restrykcji sanitarnych przez resort, którym kieruje Krzysztof Jurgiel, doprowadziło do powstania 20 nowych ognisk choroby w jeden rok. Minister Jurgiel wpadł w panikę i zamierza zabronić prowadzenia małych, tradycyjnych hodowli świń.

Elementem nowej strategii PiS w walce z tradycyjnym rolnictwem jest podwyższenie o 100% opłaty za badanie i wystawienie świadectwa zdrowia do 10 sztuk świń, owiec, kóz, cieląt oraz źrebiąt. Według planów Ministerstwa Rolnictwa, wprowadzona będzie także kolejna, dodatkowa opłata za badanie mięsa na obecność włośni.

Już wcześniej informowaliśmy o planowanych restrykcjach, które zamierza wprowadzić ministerstwo. Nowe przepisy zakładają, że każdy, kto hoduje świnie, będzie musiał ogrodzić gospodarstwo. Siatka lub mur będzie musiał mieć fundamenty. Co więcej, wjazd do gospodarstwa będzie musiał być chroniony betonową niecką ze środkami dezynfekcyjnymi. Hodowcy będą musieli też między innymi prowadzić książkę wejść i wyjść z chlewni, a także rejestr wszystkich pojazdów wjeżdżających do gospodarstwa. Oprócz tego rolnicy będą musieli prowadzić szczegółowy wykaz środków dezynfekcyjnych, m.in. archiwizować faktury na zakup tych substancji. Podczas kontroli będzie możliwe sprawdzenie, ile tych środków użyto w dezynfekcyjnych nieckach. Do tego hodowcy będą musieli wprowadzić program zwalczania gryzoni. Takie restrykcje uniemożliwiają hodowanie świń w małych gospodarstwach.

Rząd PiS zawiódł rolników na całej linii. Minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel rozluźniając wymogi sanitarne sam spowodował rozlanie się wirusa ASF po Polsce. Potem zdecydował, że zapłacą za to tradycyjne, rodzinne gospodarstwa rolne.