Skip to main content

Europa stoi dziś na rozdrożu. Wojny, kryzysy i globalna rywalizacja o zasoby każą zadać jedno pytanie: czy Unia Europejska będzie w stanie sama wyżywić swoich obywateli za dekadę?

Odpowiedź padła w Kopenhadze, gdzie ministrowie rolnictwa dyskutowali o przyszłości Wspólnej Polityki Rolnej. Polska postawiła sprawę jasno.

– Bezpieczeństwo żywnościowe musi pozostać priorytetem Unii Europejskiej. Dlatego potrzebujemy polityki, która wspiera innowacje i inwestycje w sektorze rolno-spożywczym – mówił minister Stefan Krajewski.

To nie tylko apel, ale i ostrzeżenie: rolnik bez stabilności i narzędzi nie uniesie ciężaru transformacji ekologicznej.

Europa chce czystszego rolnictwa, nowoczesnych technologii i ochrony klimatu – i Polska mówi: tak, to możliwe. Ale tylko wtedy, gdy rolnik stanie się partnerem, a nie ofiarą biurokracji. Gdy za zielone działania będzie wynagradzany, a nie obciążany nowymi obowiązkami.

Dlatego Polska domaga się prostych, trwałych reguł WPR po 2027 roku, dostępu do biologicznych środków ochrony roślin, otwarcia rynku innowacji i jasnych zasad wsparcia. Tylko w ten sposób UE zachowa samowystarczalność żywnościową, konkurencyjność w globalnym handlu i atrakcyjność rolnictwa dla młodych pokoleń.

Polski głos w Kopenhadze wybrzmiał wyraźnie: transformacja ekologiczna i bezpieczeństwo żywnościowe nie stoją w sprzeczności. Mogą się uzupełniać – jeśli Europa wybierze mądrą, stabilną i nowoczesną politykę rolną. A to właśnie dziś jest stawką.