Skip to main content

Wirus ASF zaatakował czwarte województwo. To już niekontrolowana epidemia. Zdesperowani rolnicy żądają dymisji ministrów rolnictwa i środowiska, zapowiadają też marsz na Warszawę.


Minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel swoją nieudolnością doprowadził do rozlania się wirusa ASF i teraz nie panuje nad tym, co się dzieje. Wirus rozprzestrzenia się po Polsce w zatrważającym tempie.

Właśnie potwierdzono pierwszy przypadek choroby w województwie warmińsko-mazurskim. Wystąpienie wirusa ujawniono także w okolicach Warszawy. W kraju potwierdzono już ponad 600 przypadków wykrycia wirusa u dzików i 104 ogniska afrykańskiego pomoru świń u zwierząt domowych.

Czytaj także → Dramat hodowców. ASF już po zachodniej stronie Wisły

W obliczu braku zdecydowanych działań rządu w walce z wirusem, zdesperowani rolnicy 7 grudnia zapowiadają marsz gwiaździsty na Warszawę z udziałem tysięcy rolników. Protest ma potrwać do 15 grudnia 2017 roku. Rozgoryczeni żądają natychmiastowej dymisji ministra środowiska Jana Szyszki i ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela.

Wobec ministra Krzysztofa Jurgiela rolnicy z OPZZ zamierzają złożyć zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa poprzez niedopełnienia obowiązków służbowych i dopuszczenie do pojawienia się kolejnych ognisk ASF.

Dla premier Beaty Szydło minister Jurgiel to jeden z najlepszych ministrów w rządzie. Nie odwołano go, chociaż to, co dzieje się wokół afrykańskiego pomoru świń wywołuje wściekłość nawet w PiS-owskich bastionach.

Czytaj również → PiS ocaliło Jurgiela. Najgorszy minister rolnictwa zostaje

Na nic zdają się zapewnienia, że wprowadzone, zaostrzone zasady bioasekuracji przynoszą konkretne efekty. Na Lubelszczyźnie potwierdzono ostatnio następne, 104 już ognisko ASF u zwierząt domowych.

Gdy w Polsce były trzy ogniska ASF PiS żądał odwołania ministra rolnictwa. Dziś w kraju są 104 ogniska tej choroby. Stwierdzono również ponad 600 przypadków choroby ASF u dzików na coraz większym obszarze kraju. To już niekontrolowana epidemia.