Skip to main content

Kończy się cierpliwość rolników wobec bezradności rządu. Rozwścieczeni hodowcy z Lubelszczyzny nie wykluczają protestów. Wszystko przez nieudolność PiS w walce z wirusem ASF.


Rolnicy z Lubelszczyzny nie wykluczają protestów. Są zbulwersowani nieudolnym działaniem rządzących w walce z ASF. Wirus pustoszy hodowle już w czterech województwach i zbliża się do kolejnych. Hodowcy są zdesperowani, bo tracą dorobek całego życia.

Wirus ASF występuje już na Podlasiu, Warmii i Mazurach, Mazowszu i w województwie Lubelskim. Jest tylko kwestią czasu kiedy pojawi się w województwie łódzkim. Tymczasem rząd nie przeznaczył wystarczającej ilości pieniędzy ani na walkę z ASF, ani na wypłatę odszkodowań gospodarstwom poszkodowanym przez chorobę.

Rolnicy mówią wprost, że władza robi wszystko, aby nie wypłacić odszkodowania po wystąpieniu ogniska ASF w gospodarstwie. Ich zdaniem inspektorzy szukają luki w zabezpieczeniach, tam gdzie jest wprowadzona bioasekuracja. Hodowcy skarżą się, że przepisy jakie ustaliła obecna włada PiS, wymagają inwestycji, na które stać tylko wielkie hodowle.

Potwierdza to raport Najwyższej Izby Kontroli. Wynika z niego, że podczas opracowywania programu nie uwzględniono, że na terenie objętym ASF większość gospodarstw, bo aż 93 proc., to małe gospodarstwa utrzymujące do 50 sztuk świń. Dla nich wdrożenie wymaganych zabezpieczeń jest nieopłacalne, bo przekroczyłoby wielokrotnie zyski z hodowli.

– Wygląda na to, że rząd nie chce przeznaczyć pieniędzy na walkę z ASF i robi wszystko, aby oszukać hodowców – mówią zrozpaczeni rolnicy.

Rząd nie ma pieniędzy na rekompensaty dla rolników, ale planuje wydać ogromne środki na budowę ogrodzenia na wschodniej granic Polski. Według ekspertów pomysł jest absurdalny, a pieniądze będą wyrzucone w błoto. Zyska wyłącznie producent ogrodzenia. Wirus jest już w Polsce, więc odgradzanie się od wschodu pozbawione jest najmniejszego sensu.

Do tej pory w Polsce wykryto już 1683 przypadki ASF u dzików i 108 ognisk wśród świń. Sytuacja jest dramatyczna, a rządzącym brak pomysłów na walkę z epidemią.