Przed wyborami PiS obiecywało zmniejszenie kolejek do lekarzy i łatwiejszy dostęp do specjalistów. Dziś resort zdrowia forsuje likwidacje małych szpitali. Utrudni to dostęp do lekarzy w mniejszych miejscowościach i jeszcze bardziej wydłuży kolejki. Ilu pacjentów zapłaci za błędy ministra Radziwiłła swoim zdrowiem?
W zeszłym tygodniu premier Beata Szydło poparła reformę zdrowia ministra Radziwiłła. Jej głównym założeniem ma być utworzenie sieci szpitali. Planowane zmiany wywracają do góry nogami dotychczasowy system. Zagrożonych likwidacją jest ponad 400 placówek. Wszystko wskazuje na to, że dostęp do służby zdrowia się nie polepszy. Co więcej, dla pacjentów z mniejszych miejscowości zostanie całkowicie uniemożliwiony.
Projekt ministra Radziwiłła zakłada utworzenie sieci szpitali i zmianę sposobu ich finansowania. Według propozycji 90 proc. dostępnych środków ma być przeznaczana placówkom zaliczonym do tworzonej sieci. Fundusze w formie ryczałtu będą przyznawane raz na cztery lata, a kwota ma być niezależna od liczby przyjętych pacjentów. Eksperci ostrzegają: to prosta droga do wydłużania kolejek – szpitale mając zagwarantowane środki, będą ograniczać liczbę przyjętych pacjentów.
W najgorszej sytuacji minister Radziwiłł stawia małe szpitale. Gwarancję finansowania otrzymają tylko największe jednostki. Los pozostałych rysuje się w czarnych barwach. Niestety, wymyślone przez Ministerstwo Zdrowia kryteria dostania się do sieci praktycznie eliminują z niej mniejsze placówki. Na finansowanie w tych placówkach mogą liczyć tylko te oddziały, które dostaną się do systemu. Nie będzie to jednak łatwe.
Lista specjalizacji została znacznie ograniczona. Małe szpitale o pieniądze na tak ważne oddziały jak kardiologia, okulistyka czy ortopedia będą musiały walczyć w konkursie. Tam do rozdysponowania będzie jednak tylko pozostałych 10% środków. Nad dyrektorami placówek będzie wisiało widmo zamknięcia niedochodowych oddziałów. Wśród nich znajdą się również takie oddziały jak: intensywnej terapii, kardiologii dla chorych z zawałami, neurologii dla pacjentów z udarami.
Na wzrost kolejek wpłynie także likwidacja małych prywatnych szpitali. Przedstawiciele Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szpitali Prywatnych mówią wprost: zmiany są bezpośrednio wymierzone w prywatne placówki. Minister Radziwiłł jednym ruchem wyeliminował je z sieci. Pozostała im walka o środki w konkursie. Tam jednak zasady zostały tak skonstruowane, żeby z góry spisać je na porażkę. To oznacza likwidację wielu jednostek tego typu. Wśród nich jest jedyny Szpital Geriatryczny w Polsce, znajdujący się w Katowicach.
Zmiany mają wejść już 1 lipca br. To kolejna ważna reforma, którą PiS chce przyjąć w ekspresowym tempie. Jak wskazują eksperci z ok. 1400 placówek, które mają kontrakt z NFZ ponad 400 jest zagrożona likwidacją. Jak w ten sposób minister Radziwiłł zamierza ograniczyć kolejki? Trudno znaleźć logiczną odpowiedź na to pytanie.