Skip to main content

Ministerstwo Zdrowia igra ze zdrowiem pacjentów. Przez nową ustawę o sieci szpitali wiele placówek może nie otrzymać finansowania. – To nie sieć, ani nawet pajęczyna. To są wnyki zastawione na polską służbę zdrowia i na pacjentów – mówił prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.

Propozycja PiS zakład że szpitale, które znajdą się w sieci, otrzymają ryczałtowe wynagrodzenie za wykonywanie swoich zadań. Tyle, że może się w niej nie znaleźć nawet 400 placówek. Te ośrodki, które się nie zakwalifikują będą mogły przystępować do konkursu na dotychczasowych zasadach. Pozostanie dla nich jednak niecałe 10% procent ze wszystkich pieniędzy przeznaczonych na finansowanie.

– To niebezpieczny eksperyment na żywym organizmie jakim jest polski system ochrony zdrowia. Po co nam sieć, do której część placówek nie wejdzie? – pyta Kosiniak-Kamysz. – PiS nie chce powiedzieć ile oddziałów będzie zlikwidowanych. Nie mówią ilu lekarzy, pielęgniarek, ratowników medycznych, fizjoterapeutów, rehabilitantów straci pracę. Domagamy się od rządu takich informacji – dodaje.

Problem w szczególności dotknie szpitali powiatowych, gdyż pomimo zakwalifikowania się do sieci i tak będą musiały przystępować do konkursów, by otrzymać finansowanie na działalność niektórych oddziałów, np. neurologicznych.

– Oddziały, które będą w sieci szpitali, będą się musiały dzielić swoimi pieniędzmi z oddziałami, które przegrają w konkursie. Od razu rodzi się pytanie co stanie się z lekarzami odbywającymi specjalizację na oddziałach, które zostają zlikwidowane oraz jacy lekarze będą pracować w przychodniach nocnej i świątecznej pomocy lekarskiej, które mają działać przy szpitalnych oddziałach ratunkowych – komentuje szef PSL.

Przez utratę kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia część szpitali może stracić finansowanie z pieniędzy unijnych.

– Nowe przepisy skłonią pacjentów do korzystania ze świadczeń zdrowotnych w innych krajach Unii Europejskiej, co umożliwia prawo wspólnotowe. Nie będzie problemem wyjazd do okulisty w Czechach. Patrząc na to co się działo ostatnio w Brukseli, PiS będzie z tego bardzo zadowolony – ocenił prezes Kosiniak-Kamysz.